niedziela, 24 sierpnia 2014

Rozdział 20

                                       20. Niespodziewana wiadomość
HARRY:
  - Harry, mamy problem...- te słowa nie wróżyły nic dobrego.
- Co się stało?- zapytałem z przerażeniem w głosie. Martwiłem się o nią, w końcu byłem jej bratem.
- Zepsuł nam się samochód jakieś 15 kilometrów od was. Możesz po nas przyjechać? - odetchnąłem z ulgą. Bałem się, że stało się coś o wiele gorszego. Nigdy nic nie wiadomo w nocy.
- Jasne, za chwilę będę.- rozłączyłem się.  Włożyłem telefon do kieszeni i zerknąłem na Cher unosząc kąciki ust do góry,
- Jedziesz ze mną ratować Lucky i Liama ?
- Coś się stało?- spytała wstając z łóżka i ubierając dżinsy.
- Zepsuł im się samochód- odpowiedziałem kierując się na dół. Wziąłem kluczyki z półki i wyszedłem z domu. Wsiadłem do pojazdu i czekałem, aż księżniczka zamknie drzwi. Gdy siedziała już na miejscu odpaliłem i ruszyliśmy. Jechaliśmy w ciszy, która była bardzo przyjemna. Spojrzałem na nią ukradkiem. Widziałem jej błękitne oczy, piękny uśmiech. Chciałem mieć ją dla siebie, dotykać i całować każdą cześć jej ciała. Spostrzegłem się, że ona też na mnie patrzy.
- Lepiej skoncentruj się na drodze.- powiedziała odwracając moją głowę w stronę jazdy. Jechaliśmy dalej w skupieniu, gdy ujrzałem stojący na poboczu samochód, a koło którego stał Liam. Obejmował w pasie Lucky. Zatrzymałem się zaraz obok i wysiadłem z samochodu.
- Okazuje się, że jednak zostaniemy.- powiedziała Luck powstrzymując śmiech. Musieli bardzo miło spędzić czas oczekiwania.
- A co z samochodem?
- Zostanie tutaj, a jutro przyjedzie firma i go zabierze.- odpowiedział Liam zamykając auto na klucz.
- Wsiadajcie do nas.- zachęciłem pasażerów, aby zajęli swoje miejsca. Para usiadła na tylne siedzenia, a Cher koło mnie. Zawróciłem i ruszyłem z powrotem  do domu.
- To co tam porabialiście?- spojrzałem na przyjaciółkę i uśmiechnąłem się do niej, co ona odwzajemniła.
- Oglądaliśmy film.- odpowiedziałem zaciekawionej dziewczynie.
- Na pewno wam uwierzę- uznajmy, że nie byłem nigdy dobrym kłamcą. Dojechaliśmy pod dom, zatrzymałem pojazd i wysiadłem. Podszedłem i otworzyłem drzwi Cheryl biorąc ją za rękę. Chyba chciałem rozzłościć Lucky, która spojrzała na mnie nienawistnym wzrokiem. Specjalnie obróciłem ją w moją stronę i namiętnie pocałowałem. Ssałem jej usta przez najbliższą chwilę, za plecami słyszałem jedynie chrząknięcia Lucky, co mnie rozbawiło. 
- Harry ...- Cher oderwała się ode mnie, aksamitnie wypowiadając moje imię, które przedłużyła. Posłałem jej czułego buziaka, po czym objąłem w tali prowadząc do drzwi wejściowych. Otworzyłem je i przepuściłem obie kobiety. Lucky posłała mi mordercze spojrzenie, a ja miałem nie zły ubaw. Całą czwórką usiedliśmy na kanapie, pragnąłem zająć miejsce koło Cher, niestety Lucky mnie wyprzedziła. Nie bardzo przejąłem się tym, podszedłem na miejsce, gdzie siedziała moja księżniczka, po czym bez najmniejszego trudu podniosłem ją do góry i usadziłem sobie na kolana. Edwards zaplotła ręce na mojej szyi i ucałowała. Otuliłem ją mocno i w takiej pozycji zostaliśmy. Rozmawiałem z Liamem, a Cheryl z Lucky. Pogaduchy szły w najlepsze, do czasu. 
LUCKY:
 Zaraz po wejściu do domu zajęliśmy miejsca na kanapie. Cher przyniosła szklanki i napoje. Rozmowy toczyły się. Jednak po chwili poczułam, że bardzo rozbolał mnie brzuch oraz zrobiło mi się nie dobrze. Wstałam z miejsca, tym samym szarpiąc Liama za ramię. Szepnęłam cicho, że idziemy do toalety. Popędziłam na piętro, wpadłam jak opętana do pomieszczenia i wylądowałam tuż przed toaletą. Zwymiotowałam. To było straszne, czułam się okropnie źle. Dotyk Liama, na moich plecach rozluźniał mnie, lecz w nie wielkim stopniu. Podniosłam się i szybko wtuliłam w ramię chłopaka, wybuchając płaczem. Mocno przytulił mnie do siebie. Miesiączki zawsze były straszne, zwłaszcza te spóźnione... Liam uniósł moją twarz, którą ujął w swoje dłonie do góry i złożył czuły pocałunek, który oczywiście odwzajemniłam. Otarł moje łzy i chwycił za rękę. Powoli kierowaliśmy się na dół, kierując się w stronę salonu. Weszliśmy do pomieszczenia przerywając chwilę namiętności mojemu bratu. Gdy tylko nas spostrzegli Cher znalazła się automatycznie tuż koło mnie. 
- Lucky wszystko w porządku?- pytała chcąc uzyskać odpowiedź. Tyle kłamstw... dałam sygnał Liamowi i zaczęłam. 
- Właściwie to nie, bo ja muszę wam coś powiedzieć. Nie wiem jak zacząć, ale prawda jest taka, że jestem... jestem w ciąży- głośno odsapnęłam kończąc wypowiedź. 
-Haha, Lucky w ciąży, tego jeszcze w kinach to nie grali- parsknął śmiechem Harry, jednak nikomu do śmiechu nie było.- Czyli to nie żart?- spytał lekko załamany. Pokręciłam przecząco głową, a on odsapnął, po czym wtulił głowę w małe ciało Cher, która dała mi znak, że chce dowiedzieć się więcej.
- Więc, jest to prawie trzeci miesiąc- dodałam. 
- O kurwa...- warknął Harry.
-Harry!- wrzasnęła podirytowana jego zachowaniem Cheryl, po czym klepnęła go w ramię. Zaczęłam opowiadać całą historię, na szczęście bez szczegółów. Nie czułam się dzisiejszego wieczora najlepiej, mdłości, zawroty głowy, które nękały mnie nie były przyjemne. Całą rozmowę wszyscy siedzieli bardzo wsłuchani w to co mówię, na koniec Cher wstała i mocno mnie przytuliła, po czym zaczęła mówić do mojego brzucha "Cześć maluszku. Ciocia Cher, bardzo cię kocha wiesz. Jesteś naszym małym, niespodziewanym skarbkiem". Jej słowa były dla mnie urocze. Od zawsze kochała dzieci, każde było jej oczkiem w głowie.  Nie długo będę musiała poinformować Zayn'a o wszystkim. Nie wyobrażam sobie tego, on nienawidzi Liama, jest okropnie nad opiekuńczy i wredny. Ale jest moim bratem. Gdy Cher zakończyła swe lamenty, podszedł do mnie Harry i pogłaskał mój brzuch, niepewnie wypowiadając cichutkie "witaj brzdącu". Byłam bardzo zaspana. Wraz z moim narzeczonym udaliśmy się na piętro, gdzie zaraz wchodząc do sypialni położyliśmy się i zasnęliśmy, zmęczeni dniem pełnym wrażeń jak i wyczerpującą nocą. 
CHERYL:
Wiadomość Lucky była szokująca, jednak uzasadniona. Wpadka. Tak czasem bywa. Ciekawe jak będzie wyglądało to u mnie i ciekawe z kim... Oh, Cher! głupoty wymyślasz. Szybko otrząsnęłam się z transu. Dziecko na pewno wprowadzi wiele zmian w ich życiu, ale będą szczęśliwi, zwiążą się bardziej. Gdy poszli na górę spać, przestałam chwilowo kontaktować. Harry zbierał kubki, więc miałam chwilkę dla siebie. Wyszłam przed dom, aby zapalić. Pełno myśli krążących w mojej głowie, nie dochodziło do żadnego sensownego wniosku. Po spalonym trzecim papierosie, nie miałam ochoty na więcej. Narkotyki... tak właśnie. Dawno niczego nie zażywałam. Czuła, wewnętrzną pustkę, lecz nie chciałam tego. Kierowałam się do domu, gdy w drzwiach ujrzałam Harry'ego. Miał założone,skrzyżowane ręce na klatce piersiowej. Jego wzrok i wyraz twarzy nie wróżyły niczego przyjemnego. 
-Cher znowu? Powiedz mi, dlaczego?- ciągnął spokojnym tonem, czego się nie spodziewałam.
-Harry, ja musiałam...- podeszłam do niego chcąc, by mnie przytulił. Jednak tego nie zrobił. Odwrócił się i poszedł bez słowa w głąb mieszkania. Maleńka łza, która zakręciła się w kąciku mojego oka, wypłynęła, a wraz za nią kolejne trzy. Zamknęłam za sobą drzwi. Na dole w łazience, ustałam przed lustrem i szarpałam swoje włosy, każdą część mojego ciała pragnęłam porozrywać. Było okropne, a blizny na nadgarstkach... przypominały o wszystkim, nowe również. Zdjęła swoje ciuchy, pozostawiając jedynie majtki i długą luźną koszulkę. Wyszłam w miarę uspokojona z pomieszczenia, kierując się do salonu. Weszłam. Na kanapie leżał Harry, przykryty kocem. Nie odezwał się do mnie ani słowem. Był zły, wiedziałam to. Podeszłam do łóżku, wpatrując się krótką chwilkę w chłopaka, nie zareagował. Pochyliłam się i ułożyłam ostrożnie na chłodnej podłodze. Skuliłam się, podkurczając nogi do siebie, po czym otuliłam je rękoma, próbując zasnąć. 
- Księżniczko, wiesz o tym, że jestem na ciebie bardzo zły- zaczął Styles
- Tak, wiem o tym- potaknęłam
- Ale to nie zmienia moich uczuć w stosunku do ciebie...- ciągnął- nie wygłupiaj się i chodź do mnie. Posłusznie wykonałam to, co powiedział. Wślizgnęłam się pod koc, mocno przytulając się go gorącego ciała Harry'ego. Pocałował mnie w czoło, dając poczucie bezpieczeństwa, czego bardzo brakowało mi od dawna. Leżałam wpatrując się w niezwykle zielone oczy boksera, gładziłam delikatnie jego policzek. 
- O czym myślisz gwiazdko?- zapytał mnie.
- O tobie- odpowiedziałam, nie chcąc by wiedział co tak naprawdę tkwi teraz w mojej głowie.- A ty o czym?- także spytałam.
- O tobie księżniczko- uśmiechnął się- moja księżniczko- dodał po chwili, czym spowodował, że uśmiech na mojej twarzy powiększył się jeszcze bardziej. 
- Dobranoc skarbie- rzekł całując mnie przed snem. Tak mogłoby być zawsze. Byłam szczęśliwa. Odpowiedziałam mu po chwili...
-Dobranoc ... 

  Najukochańsi nasi! Ogromnie dziękujemy za tak zadowalającą nas liczbę komentarzy. Potraficie jak widać:) Kom zgadzając się, więc jest kolejny rozdział <3 Oby wam się spodobał, nieco dłuższy. Kochani jesteście baaardzo, ale pewnie to już wiecie :* Aktywność na ask.fm, aż niebywała, za co również wielkie dzięki :)
12 kom= nowy rozdział 
               <w przeciwnym razie, nie będzie go:)>

14 komentarzy:

  1. cudowny *.* czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kocham i czekam na next oby szybko się pojawił~cleo

    OdpowiedzUsuń
  3. Trochę Was nie rozumiem, wiecie że waszego bloga czyta troszkę osób to po co Wam ta liczba komentarzy i pytania, bez sensu. Róbcie to dla własnej przyjemności a nie "popularności". A opowiadania są świetne ❤

    OdpowiedzUsuń
  4. Next szybko szybko ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. ja pierdole!!! Next już teraz!! Loffffki <3

    OdpowiedzUsuń
  6. O matko !!! Jak ja Kocham wasz blog! Buziaczki :* A rozdział świetny !! <3

    OdpowiedzUsuń
  7. wspaniały rozdział

    OdpowiedzUsuń