HARRY:
Ktoś delikatnie uderzył mnie w ramię. Podniosłem błyskawicznie głowę i zobaczyłem Bradley'a z Charlie. Uśmiechnąłem się do nich i puściłem Charlotte na swoje miejsce, a sam stanąłem razem z Brad'em kawałek dalej. Siostra Cher delikatnie pogłaskała ją po policzku i zaczęła cichutko płakać. Zdecydowałem, że zostawię je na chwile same, żeby mogła się uspokoić. Widocznie Brad, także zdecydował dać im trochę czasu, ponieważ wyszedł razem ze mną. Usiadłem z powrotem na plastikowe krzesła. Strasznie się o nią martwiłem.
Była taka delikatna, taka bezbronna. Zakryłem twarz rękoma. Mogłem ją bronic, zawsze przy niej być. Moje myśli szalały w mojej głowie jak tornado w środku lata. Nie spodziewanie poczułem czyjąś rękę na swoim ramieniu. Opuściłem ręce na kolana i zobaczyłem, że właścicielem tego czułego gestu jest brat Cheryl. Patrzył na mnie ze współczuciem i politowaniem. Zrozumiałem, że on też cierpiał.
Była taka delikatna, taka bezbronna. Zakryłem twarz rękoma. Mogłem ją bronic, zawsze przy niej być. Moje myśli szalały w mojej głowie jak tornado w środku lata. Nie spodziewanie poczułem czyjąś rękę na swoim ramieniu. Opuściłem ręce na kolana i zobaczyłem, że właścicielem tego czułego gestu jest brat Cheryl. Patrzył na mnie ze współczuciem i politowaniem. Zrozumiałem, że on też cierpiał.
- Przepraszam- powiedziałem cicho- Za wszystko. Lucky mówiła prawdę. Mogłem ją zostawić, zapomnieć. Nie miałaby problemów. Byłaby bezpieczna.- musiałem się wyżalić, ale nie sądziłem, że jemu. Powiedzmy to jasno, nie przepadaliśmy za sobą, a nawet się pobiliśmy. Ale byłem mu wdzięczny. Tak mały gest, ale znaczył dla mnie wiele.
- Nie masz mnie za co przepraszać.- odpowiedział- Może Luck mówiła prawdę, ale jestem pewien, że to co przeżyła z tobą zmieniło ją. Była szczęśliwsza i wreszcie zaczęła ufać ludziom, aż do teraz. - tymi słowami podniósł mnie na duchu. Uśmiechnąłem się do niego, a on jeszcze raz poklepał mnie po plecach i wszedł do sali. Byłem zmęczony, ale czułem, że muszę być z nią. Oparłem się o krzesło i zamknąłem oczy. Gdy chciałem już zasnąć zmęczony dzisiejszym dniem ktoś usiadł obok mnie. Uchyliłem powieki i zobaczyłem obok siebie Lucky.
- A ty nie miałaś być w domu?- spytałem pochylając się do przodu.
- Dzwonili po Liam'a, a ja nie chciałam być sama w domu. Przyjechałam, więc tutaj. - spojrzała na mnie i nie zobaczyłem swojej starej przyjaciółki czy siostry, która zawsze była uśmiechnięta i cieszyła się życiem tylko kobietę, której świat zawalił się na głowę. Objąłem ją ramieniem i mocno przytuliłem. Po paru minutach z pokoju wyszła Charlie. Miała zapłakane, zapuchnięte oczy. Oparła się o ścianę i osunęła się. Nie wiedziałem co zrobić. Na szczęście obok była Lu, która szybko podbiegła do niej usiadła obok i mocno przytuliła. Słyszałem jak coś szepcze do jej ucha. Postanowiłem, że nie będę im przeszkadzać i wszedłem do pokoju Cheryl.
LUCKY:
Nie mogłam uwierzyć w to co się stało Cheryl. Czułam, że to moja wina. Przecież od razu mogłam zadzwonić do ojca. Wszystko skończyłoby się o wiele szybciej. Teraz siedziałam na korytarzu szpitalnym obejmując rozgoryczoną Charlie. Nie dziwiłam się jej. Zareagowałam identycznie, gdy pierwszy raz ją zobaczyłam. Gdy w końcu się uspokoiła poszła do łazienki, a ja postanowiłam zadzwonić do narzeczonego, aby go poinformować gdzie jestem. Sięgnęłam do torebki po telefon. Przeszukałam całą torebkę, ale niestety go nie znalazłam. Pomyślałam, że skorzystam z komórki Harry'ego. Gdy chciałam wejść do sali zauważyłam, że zostawił ją na krześle. Sięgnęła po nią i odblokowałam. Weszłam w rejestr połączeń, bo byłam przekonana, że niedawno do niego dzwonił. Po drodze zauważyłam znajome imię. Rose. Zdziwiłam się, w końcu nie odzywali się do siebie od 4 lat. Z czystej ciekawości wybrałam ikonkę "wiadomości". Od razu pojawiły się SMS-y od naszej starej znajomej. Zdenerwowały mnie te wiadomości. On z nią ewidentnie flirtował. A w tym czasie był w domku z Cheryl. Na moje nieszczęście znałam tą dziewczynę. W starym życiu byłyśmy najlepszymi przyjaciółkami. Wiedziałam, że czegoś chce od Harry'ego i musiałam się dowiedzieć co. Tym razem zamierzałam interweniować o wiele szybciej. Napisałam krótkiego SMSa do Rose w imieniu Styles. Nie zwlekając ani chwili dłużej odłożyłam telefon i pobiegłam do samochodu.
* * *
Siedziałam w kawiarni na drugim końcu Londynu i czekałam na dawną przyjaciółkę. Gdy o niej myślałam w mojej głowie nasuwało mi się tylko jedno pytanie: Czego ona chce? Przecież po naszej ucieczce kontakt się urwał i... myślałam, że się nie odnowi. Niespodziewanie przede mną usiadła wysoka blondynka o niebieskich oczach. Spojrzała na mnie i szeroko się uśmiechnęła.
- Myślałam, że mam się spotkać z Harrym?- spytała cały czas mnie obserwując. Wiedziałam co przyciąga jej uwagę.
- Powiedzmy, że jest zajęty.- odpowiedziałam z szyderczym uśmiechem.- Przejdźmy do rzeczy. Czego chcesz od Harry'ego? Po co z nim flirtujesz. I nie mów mi, że nagle coś do niego poczułaś. Już raz go zraniłaś i nie pozwolę, aby to się znowu powtórzyło.
- Zapomniałam jak dobrze mnie znasz. Ty zawsze umiałaś szybko przejrzeć ludzi. Skarbie, ja po prostu chce odnowić stare przyjaźnie.- po tych słowach wiedziałam, że już więcej się od niej nie dowiem.
- Jeśli nie chcesz mi nic powiedzieć to nie traćmy czasu.- powiedziałam wstając z miejsca i kierując się w stronę drzwi. Gdy przechodziłam obok niej złapała mnie za rękę.
- Wiem kto skrzywdził Cheryl.
* Kochani !! Mamy nadzieję, że rozdział się spodoba. Następny pojawi się , gdy będzie 16kom. Zapraszamy, również na ask.fm!! <3
- A ty nie miałaś być w domu?- spytałem pochylając się do przodu.
- Dzwonili po Liam'a, a ja nie chciałam być sama w domu. Przyjechałam, więc tutaj. - spojrzała na mnie i nie zobaczyłem swojej starej przyjaciółki czy siostry, która zawsze była uśmiechnięta i cieszyła się życiem tylko kobietę, której świat zawalił się na głowę. Objąłem ją ramieniem i mocno przytuliłem. Po paru minutach z pokoju wyszła Charlie. Miała zapłakane, zapuchnięte oczy. Oparła się o ścianę i osunęła się. Nie wiedziałem co zrobić. Na szczęście obok była Lu, która szybko podbiegła do niej usiadła obok i mocno przytuliła. Słyszałem jak coś szepcze do jej ucha. Postanowiłem, że nie będę im przeszkadzać i wszedłem do pokoju Cheryl.
LUCKY:
Nie mogłam uwierzyć w to co się stało Cheryl. Czułam, że to moja wina. Przecież od razu mogłam zadzwonić do ojca. Wszystko skończyłoby się o wiele szybciej. Teraz siedziałam na korytarzu szpitalnym obejmując rozgoryczoną Charlie. Nie dziwiłam się jej. Zareagowałam identycznie, gdy pierwszy raz ją zobaczyłam. Gdy w końcu się uspokoiła poszła do łazienki, a ja postanowiłam zadzwonić do narzeczonego, aby go poinformować gdzie jestem. Sięgnęłam do torebki po telefon. Przeszukałam całą torebkę, ale niestety go nie znalazłam. Pomyślałam, że skorzystam z komórki Harry'ego. Gdy chciałam wejść do sali zauważyłam, że zostawił ją na krześle. Sięgnęła po nią i odblokowałam. Weszłam w rejestr połączeń, bo byłam przekonana, że niedawno do niego dzwonił. Po drodze zauważyłam znajome imię. Rose. Zdziwiłam się, w końcu nie odzywali się do siebie od 4 lat. Z czystej ciekawości wybrałam ikonkę "wiadomości". Od razu pojawiły się SMS-y od naszej starej znajomej. Zdenerwowały mnie te wiadomości. On z nią ewidentnie flirtował. A w tym czasie był w domku z Cheryl. Na moje nieszczęście znałam tą dziewczynę. W starym życiu byłyśmy najlepszymi przyjaciółkami. Wiedziałam, że czegoś chce od Harry'ego i musiałam się dowiedzieć co. Tym razem zamierzałam interweniować o wiele szybciej. Napisałam krótkiego SMSa do Rose w imieniu Styles. Nie zwlekając ani chwili dłużej odłożyłam telefon i pobiegłam do samochodu.
* * *
Siedziałam w kawiarni na drugim końcu Londynu i czekałam na dawną przyjaciółkę. Gdy o niej myślałam w mojej głowie nasuwało mi się tylko jedno pytanie: Czego ona chce? Przecież po naszej ucieczce kontakt się urwał i... myślałam, że się nie odnowi. Niespodziewanie przede mną usiadła wysoka blondynka o niebieskich oczach. Spojrzała na mnie i szeroko się uśmiechnęła.
- Myślałam, że mam się spotkać z Harrym?- spytała cały czas mnie obserwując. Wiedziałam co przyciąga jej uwagę.
- Powiedzmy, że jest zajęty.- odpowiedziałam z szyderczym uśmiechem.- Przejdźmy do rzeczy. Czego chcesz od Harry'ego? Po co z nim flirtujesz. I nie mów mi, że nagle coś do niego poczułaś. Już raz go zraniłaś i nie pozwolę, aby to się znowu powtórzyło.
- Zapomniałam jak dobrze mnie znasz. Ty zawsze umiałaś szybko przejrzeć ludzi. Skarbie, ja po prostu chce odnowić stare przyjaźnie.- po tych słowach wiedziałam, że już więcej się od niej nie dowiem.
- Jeśli nie chcesz mi nic powiedzieć to nie traćmy czasu.- powiedziałam wstając z miejsca i kierując się w stronę drzwi. Gdy przechodziłam obok niej złapała mnie za rękę.
- Wiem kto skrzywdził Cheryl.
* Kochani !! Mamy nadzieję, że rozdział się spodoba. Następny pojawi się , gdy będzie 16kom. Zapraszamy, również na ask.fm!! <3
Super.. zresztą jak zawsze.. czekam na następny rozdzial..
OdpowiedzUsuńJest śliczny ^^
OdpowiedzUsuńCzekam na nastepny :*
No czekam czekam :)
OdpowiedzUsuńfajny rozdział młode <3 / Kylie
OdpowiedzUsuńŚliczny <3
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny :))
No to postaralyscie się dziewczyny :* Do zobaczenie , czekam na nastepnya:)
OdpowiedzUsuńŚwietni czekam na next
OdpowiedzUsuńNo ej jest swietny czekam na next
OdpowiedzUsuńSwietny *-*
OdpowiedzUsuń