15. Obawy
HARRY:
Chciała opuścić dom na co ja jej nie pozwoliłem. Podszedłem do Cheryl i pociągnąłem ją za biodra w swoją stronę. Wpadła w moje ramiona. Wyrywała się, ale mój uścisk był silniejszy. Złapałem ją za nadgarstki i odwróciłem przodem do siebie. Łzy spływały jej po policzkach, była roztrzęsiona.Czułem się winny. Przytuliłem jej małe ciałko do swojego. Przestała się szarpać. Szlochała mi w ramię, a ja głaskałem jej włosy. Niestety wykorzystała moją chwilę nie uwagi i wyślizgnęła się z moich objęć. Wybiegła z domu kierując się do samochodu. Uśmiechnąłem się, bo przecież nie miała kluczyków. Pik-pik. Co? Sprawdziłem kieszeń. Wzięła je. Od razu za nią pobiegłem. Wyprzedziłem dziewczynę i zagrodziłem drogę. Odwróciła się na pięcie w stronę domu, gdy niespodziewanie straciła równowagę na brzegu basenu i wpadła do niego. Zobaczyłem jak dziewczyna dynamicznie macha rękoma i zrozumiałem, że nie potrafi pływać. Wskoczyłem za nią, popłynąłem i złapałem za biodra podtrzymując ją na powierzchni wody. Spojrzała mi w oczy i zaczęła się w nie wpatrywać.
-Wypuść mnie- syknęła.
-Nie ma sprawy- wypuściłem Cher z moich objęć, przez co wpadła do wody i ponownie tonęła. Przyłożyłem ręce do pleców modelki pociągając do sobie. Moje dłonie powędrowały pod jej pośladki. Zacisnąłem obie dłonie, czekając na reakcję dziewczyny. Ona jedynie wtuliła się do mojego torsu bardzo mocno, splatając nogi wokół moich bioder, a ręce na karku. Była taka piękna, kiedy wpatrywała się tak głębokim spojrzeniem. Przytuliłem ją o wiele, wiele mocniej do siebie, czując ciepło, które od niej biło.
- Przepraszam ciebie... nawrzeszczałem i zbiłem wazon, ja tego naprawdę nie chciałem księżniczko. To wszystko co powiedziałem nie miało wyjść, tak jak wyszło. Nie miałem tego powiedzieć- mówiłem skrępowany, czułem wszystko to, co mogła czuć Cheryl wtedy, gdy ja krzyczałem. Dziewczyna patrzała na mnie, lecz nie zauważyłem żadnych emocji na jej twarzy. Poczułem mocniejszy uścisk na karku, a ona zbliżyła się do mnie bliżej, szepcząc do ucha
- Miałeś rację do tego co mówiłeś, tylko że ja pomocy nie chciałam, ale wybaczam ci...kochanie.- wyznała. Chciałem jej powiedzieć, że nie miałem prawa jej osądzać, ale nie mogłem się oprzeć, delikatnie rozchyliłem wargi, tym samym przybliżając się do jej ust. Rozchyliłem je swoim językiem i pocałowałem namiętnie Cher. Ona pogłębiła go jeszcze bardziej wtulając się w mój tors. Zapomniałem, że jesteśmy w wodzie. Złapałem ją mocniej, nie przerywając naszej czułości. Ostrożnie przechodziłem wraz z modelką do brzegu. Gdy dotarliśmy tam, położyłem ostrożnie jej ciało na kafelki. Całowałem ją na wysokości obojczyka, przechodząc wzdłuż tej linii oraz po szyi. Powoli zacząłem odpinać z tyłu zamek w jej bluzce, jednak ona zareagowała zdejmując moje dłonie ze swojej talii. Dalej była bardzo urocza. Uśmiechnąłem się do dziewczyny leżącej pode mną. Podniosłem się jednym zwinnym ruchem, stojąc tuż nad pięknością, która uważnie mi się przyglądała. Pochyliłem się, aby podać jej rękę. Złapała ją, wstając. Przysunęła się bliżej, dając mi buziaka w usta. Odwróciła się ruszając w stronę domu. Uśmiechnąłem się sam do siebie. Wszedłem do mieszkania, utrzymując się tuż za Cher. Nigdzie na dole jej nie było. Poszedłem więc na górę. Zapukałem do sypialni i pchnąłem drzwi. Przeszedłem przez próg, tym samym rozglądając się po całym pomieszczeniu. Dostrzegłem zwiniętą dziewczynę na łóżku pod kołdrą. Była odwrócona do mnie tyłem. Przysiadłem na brzegu miękkiego materaca. Zacząłem coraz bliżej przesuwać się do niej. Byłem już całkiem blisko.
-Zostaw mnie-chrząknęła Edwards. Wydawało mi się, że płakała. Jednym zwinnym ruchem przekręciłem jej ciało w moją stronę. Zauważyłem krew. Od razu odkryłem kołdrę, którą była nakryta.
- O mój Boże!- byłem przerażony. To była moja wina. Jak mogłem wcześniej tego nie zauważyć?!- To moja wina. Tak bardzo cię przepraszam księżniczko- byłem zdenerwowany. Pobiegłem na dół. W kuchni sięgnąłem do szafki po bandaż i wodę utlenioną. Poczułem czyjś dotyk na ramionach. Cheryl wtulała się we mnie od tyłu, nie pozwoliłem na to. Odwróciłem się łapiąc ją za nadgarstki i mocniej ściskając. Syknęła, a ja od razu puściłem ją. Wszedłem do salonu, siadając na kanapie. Tuż obok mnie znalazła się moja towarzyszka.
- Nie jestem zła- uświadomiła mnie.
- Ale ja jestem. - odpowiedziałem opatrując jej zranione miejsca.- tak bardzo nie chciałem tego zrobić księżniczko- ciągnąłem.
- Nic takiego się nie stało. Jest teraz dobrze.- powiedziała uśmiechając się. Nie byłem jednak przekonany do jej słów. Pokręciłem przecząco głową kończąc to co zacząłem. Opatrzyłem już wszystko. Rozluźniłem się bardziej rozsiadając na kanapie. Cher zrobiła to samo, jednak znacznie dalej ode mnie.
- Obejrzymy coś?- zapytała mnie. Uśmiechnąłem się niezauważalnie, włączając wcześniej załadowany film. Był to jakiś horror. Edwards przysunęła się kawałek bliżej. Film trwał już jakiś czas. Nie powiem, był nawet straszny. Widziałem jak powili zasłania oczy. Bała się. Rozciągnąłem ramię tak, że objąłem jej drobne ciało. Mocno ją przytuliłem, nie mogłem się oprzeć, więc złożyłem namiętny pocałunek na ustach modelki. Dziewczyna usiadła okrakiem na moich kolanach. Zaplotła ręce na moim karku, po czym szybko zeszła i ustała.
- O co chodzi księżniczko?- zapytałem Cheryl, która była bardzo zniecierpliwiona. Wskazywała na schody, prowadzące do góry. Pokręciłem głową, powoli podnosząc się z kanapy. Splotłem nasze palce razem i zacząłem podążać do sypialni.
- Sama nie mogłaś iść królewno?- spojrzałem na ślicznotkę, która czuła się bardzo skrępowana.
- Nie, bałam się... oglądaliśmy horror- speszyła się. To było takie urocze, Styles ogarnij swe emocje! To tylko dziewczyna, jak każda inna. Weszliśmy do sypialni i podeszliśmy do łóżka. Pomogłem położyć się modelce na łóżku, otuliłem ją kołdrą, pocałowałem ją w czoło i chciałem odejść, gdy ona złapała mnie za nadgarstek. Zrozumiałem co chce powiedzieć. Z uśmiechem spojrzałem na dziewczynę i położyłem się koło niej. Przytuliłem ją do swojego ciała i ponownie cmoknąłem w policzek. Zamknąłem oczy i zasnąłem.
* * *
CHERYL:
Harry zasnął. Przyglądałam się mu uważnie. Byłam bardzo zmęczona, ale nie mogłam zasnąć. Nie chciałam znowu zacząć krzyczeć we śnie. On wyglądał tak uroczo. Wstałam z łóżka, kierując się do wyjścia.
- A dokąd to księżniczko?- ochrypłym głosem zapytał mnie chłopak leżący na łóżku. Stałam wpatrzona w umięśniony tors Harry'ego. Poruszył się lekko, tym samym wstając i idąc ku mnie. Podszedł i otulił mocno. Jego ramiona otaczały całe moje ciało. Wtuliłam się w nagi tors boksera, splatając ręce na jego karku. Złapał moją dłoń, kierując się z powrotem na miejsce wypoczynku. Położyliśmy się. Harry okrył mnie kołdrą, pocałował mnie w czoło, szepcząc cichutkie "dobranoc księżniczko", a następnie wyszedł z pokoju. Słyszałam jedynie jak złazi po schodach.
- Harry!- zawołałam głośno. Nie chciałam zostać sama, ani iść spać. Czekałam już dłuższą chwilę, ale nie odezwał się. Postanowiłam zapalić. Wyjęłam zapalniczkę wraz z kilkoma papierosami. Wychyliłam się przez okno odpalając pierwszego, zaraz za nim poszły kolejne trzy. W tym momencie do pokoju wszedł nie kto inny jak Harry z telefonem w ręku. Patrzał na mnie z niedowierzaniem. Widziałam, że był zły.
- To Lucky- rzucił Iphone na łóżko i wyszedł z pokoju zatrzaskując drzwi. Chwyciłam komórkę.
-Tak?-zapytałam.
- Cher! Co słychać? Harry się tobą opiekuje?- zadawała mnóstwo pytań, nie miałam ochoty na wszystko odpowiadać, ale nie chciałam się kłócić.
- Wszystko w porządku- powiedziałam wymijająco. - Muszę kończyć, do usłyszenia później- rozłączyłam się szybko. Nie chciałam z nikim rozmawiać, ani nikogo widzieć. Wspomnienia zaczęły powracać. Chciałam się z nimi zmierzyć, lecz ból, który czułam był silniejszy. Okłamałam brata, który był dla mnie jedyną bliską osobą. Chwyciłam paczkę papierosów wraz z zapalniczką, kierując się na dół. Wyszłam z domu. Łzy mimowolnie spływały po moich policzkach. Harry nawet nie zauważył, z czego byłam zadowolona. Szłam przed siebie, nawet nie wiedząc dokąd. Nie znałam okolicy i w ogóle tego miejsca. Już jakiś czas płakałam, nie chciałam widzieć okropnych obrazów ukazujących się w snach. Nie zauważyłam, że weszłam do lasu, wszystkie kumulujące się myśli w mojej głowie nie dawały mi chwili spokoju. Kilka razy pokręciłam się w kółko. Nie miałam pojęcia, gdzie się znajduje. Bałam się. Drzewa wyglądały jak ludzie z dziwnymi i strasznymi przedmiotami, którzy mnie otaczali. Moje myśli wracały do koszmarów nocnych. Widziałem "Diabła", który więzi moją mamę, a następnie tatę, który próbuje coś zdziałać... Nagle przewróciłam się, czułam jakby ktoś lub coś ciągnęło mnie za nogę. Upadłam i ...
HARRY:
Wyszedłem z kuchni kierując się do salonu, gdzie postawiłem dwa kubki herbaty. Postanowiłem sprawdzić, co u Cheryl i czy jeszcze rozmawia z Lucky. Wbiegłem pospiesznie po schodach wprost do sypialni. Nikogo w niej nie było. Zapukałem do łazienki. Nikt się nie odezwał. Natychmiast wszedłem do środka, zważywszy na to, że mogła tam być - Cheryl?! - wykrzyczałem na cały dom. Kiedy ona wyszła?! Przecież bym słyszał. Usłyszałem dźwięk mojego telefonu. Pochyliłem się, aby odebrać. Na wyświetlaczu widział napis "Lucky". To pięknie...
- H-halo?- zapytałem niepewnie
- Harry, co z Cher? Zrobiłeś jej coś?- pytała mnie przyjaciółka lekko poddenerwowana.
- Nic się nie dzieje, ona jest trochę zmęczona po prostu- odpowiedziałem zdezorientowany, nie mogłem powiedzieć prawdy, bo sam jej nie znałem.
- Wspaniale. Mogę z nią porozmawiać? - Lucky była najwidoczniej bardzo zdeterminowana, nie dziwiłem się jej, przecież to jej przyjaciółka.
- Wiesz, teraz nie bardzo...b-bo...ona jest w łazience- skłamałem.
- To nic, ja poczekam- odpowiedziała. Spodziewałem się tego, że łatwo mi nie pójdzie. Rozmawialiśmy jeszcze przez jakiś czas.
- Nie możliwe jest, aby siedziała tam, aż tyle czasu. Gdzie jest Cher?- dopytywała się.
- A co jeśli nie mam pojęcia?- zapytałem nie do końca przekonany, czy dobrze powiedzieć prawdę.
- Idioto znowu ją zgubiłeś?! Czy ty jesteś niepoważny, ona nie zna otoczenia, nie pomyślałeś, że może jej się coś stać?! Harry nie zachowuj się jak niedorobione dziecko i wypierdalaj jej szukać!! Masz do mnie zadzwonić jak tylko ją znajdziesz. Jutro przyjadę wraz z Liamem. Czekam na telefon!- na wrzeszczała na mnie. Rozłączyłem się. Wziąłem bluzę i szybko wybiegłem z domu, kierując się... sam nie wiem gdzie. Wykrzykiwałem imię dziewczyny na wszystkie strony. Nie powiem, przestraszyłem się. Nie miałem pojęcia, w którą stronę iść. Biegałem pomiędzy wieloma obiektami. Minęło z 40 minut, a ja dalej byłem w dupie. W około było ciemno, bardzo ciemno. Bałem się o nią. Mogło stać się wszystko. Zauważyłem bransoletkę, tuż przed wejściem do lasu. Od razu chwyciłem ją, tym samym wbiegając do boru. Obracałem się jakbym tańczył, głowa latała mi wszędzie. Nagle zobaczyłem leżące ciało, niewielkiej dziewczyny. Od razu rzuciłem się na podłoże, które było bardzo wilgotne. Tak, to była Cher. Jej noga była poraniona i sączyła się z krew. Oderwałem kawałek koszulki i mocno obwiązałem wokół nogi modelki. Spojrzałem na jej twarz. Pochyliłem się i namiętnie pocałowałem, tak bardzo cieszyłem się, że nie stało się nic poważniejszego. Moje usta idealnie pasowały kształtem do ust Cheryl. Oderwałem się od niej, następnie wziąłem na ręce, otuliłem ją bluzą i przytuliłem czule do swojego nagiego torsu. Otworzyła delikatnie piękne niebieskie oczy. Wpatrywałem się w nią. Była słaba. Pocałowałem ją jeszcze raz, naprawdę nie mogłem się oprzeć. Zauważyłem, że dziewczyna powoli oddaje się w krainę snu, wyszeptała jedynie ciche "dziękuje" i zasnęła.
* Kolejny rozdział mamy nadzieję, że wam się spodobał :) Harry i Cheryl zaczynają się dogadywać? Jeżeli chcecie dowiedzieć się więcej, to oczywiście zapraszamy na naszego ask'a
komentarze=nowy rozdział + może nawet coś więcej (to zależy od was)
Cudny! :* Czekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuńJest świetny !
OdpowiedzUsuńJak słodko *.*
Boski ! :*
OdpowiedzUsuńGenialny :* Mam nadzieje że kolejny szybko wstawicie *-*
OdpowiedzUsuńNapięcie rośnie ! ^^
OdpowiedzUsuńKiedy następny ?
Nie moge sie doczekać .
Wundervoll ! <3
OdpowiedzUsuńCudowne <3
OdpowiedzUsuńBoże błagam! Kolejny ! <3 <3
OdpowiedzUsuń