poniedziałek, 7 lipca 2014

Rozdział 11

                            11.Uczucie

LIAM:
  Odczekałem chwilę, jednocześnie patrząc w oczy Lucky. Byłem bardzo ciekawy, kto wpadł na taki pomysł. Podniosłem się delikatnie i dałem dziewczynie znak, aby poszła usiąść za sofę. Posłusznie wykonała moją prośbę. Zainteresowany ruszyłem ku tajemniczemu przedmiotowi. Podniosłem go ostrożnie, tym samym zauważając przytwierdzoną do niego karteczkę. Odczepiłem ją i przeczytałem zawarty na niej tekst "Czy na pewno twoja suka wszystko ci powiedziała? Uważaj na nią.". Nie rozumiałem o co chodzi. Czy jest coś co moja narzeczona przede mną ukrywa. Myślałem, że mówimy sobie wszystko. Dlatego nie poznałem jej rodziny? Poczułem czyjś oddech na karku. Odwróciłem głowę i ujrzałem swoją ukochaną, która zwinnie wyrwała list z mojej ręki. Nic nie powiedziałem tylko patrzyłem na nią jak czyta, jej oczy robiły się coraz większe. Nie czekałem długo tylko podszedłem do Lucky i mocno ja przytuliłem. Nie wiedziałem co myśleć. Szlochała mi w ramię. A jeśli treść groźby mówiła prawdę i faktycznie Luck coś ukrywa. Zresztą wiem o niej nie wiele. Ogarnij się Liam. Zacząłem głaskać ja po włosach, żeby się uspokoiła. 
- Wiesz, że musimy zadzwonić po policję ?- z tymi słowami wyrwała się z mojego uścisku.
- Nie możesz, rozumiesz? Oni mogą wrócić.- nie rozumiałem jej, perzcież oni nas mogli zabić. Mówiła tak jakby ... nie na pewno nie. Przyciągnąłem ją do siebie, chciała się wyślizgnąć, ale mój uścisk był za silny. 
- Zadzwonię na policję. Bez dyskusji. Za bardzo cię kocham i nie pozwolę, aby stała ci się krzywda.- zakończyłem konwersację i sięgnąłem do kieszeni po telefon wybierając numer. Gdy komisariat był zawiadomiony poszliśmy się ubrać. Po kilku minutach przyjechali funkcjonariusze. Podczas spisywania moich zeznań cały czas spoglądałem na Lucky, która była bardzo zdenerwowana kiedy drugi policjant z nią rozmawiał. Nagle zadzwonił jej telefon. Odebrała go wychodząc z pokoju. Byłem ciekawy kto do niej dzwoni w środku nocy zaraz po tym jak nas zaatakowali.

HARRY:
   Obudziłem się rano czując delikatne łaskotanie w brodę. Zerknąłem w dół i ujrzałem śpiącą Cher na mojej klatce piersiowej. Wyglądała tak  słodko i bezbronnie, że nie chciałem jej budzić, ale musiałem wstać i wyjść po wypis ze szpitala. Kiedy tylko poruszyłem się od razu otworzyła oczy. Uśmiechnęła się do mnie tym samym ukazując swoje ząbki. Zrobiłem to samo, szepcząc cichutkie"witaj". Odpowiedziała mi " Dzień Dobry" wstając z łóżka kierując się w stronę łazienki. Leżałem rozmyślając, gdy zadumę przerwał mi sygnał telefonu. Zerknąłem na wyświetlacz i ujrzałem wiadomość od jej brata. Wstałem i ruszyłem do łazienki z telefonem Cher w ręku. Zapukałem, a ona otworzyła mi drzwi owinięta w ręczniku. 
- Dostałaś wiadomość.- powiedziałem podając jej urządzenie z uśmiechem na twarzy. Odebrała iphona i odczytała SMSa. Momentalnie jej mina zrzedła.
- Coś się stało ?- zapytałem zaniepokojony. 
- Po prostu mój brat nie może dzisiaj po mnie przyjechać i do tego jedzie w jakąś delegacje, a siostra pojechała do rodziców Liama- co?Jak do rodziców Liama?  Ciekawe co Lucky znowu wykombinowała.- więc będę sama, bo do Luck nie pojadę. 
- Nie możesz być sama. W końcu wychodzisz ze szpitala, więc ktoś powinien się tobą zając.- czy ja tu czuję okazję?- A dlaczego do niej nie pojedziesz?- nie wiem po co zadałem to pytanie skoro znałem odpowiedź.
- Naprawdę mam ci tłumaczyć?- nie, nie musi.
- To może pojedziesz do mnie ja też będę sam, bo siostra gdzieś pojechała, więc dwoje samotników, razem, pogadamy.- Styles plączesz się. Byłem pewien,że się nie zgodzi. W końcu może pomyśleć, że coś kombinuje i chce zaciągnąć ją do łóżka. 
- Z wielką chęcią.- zgodziła się? Uśmiechnąłem się szeroko, następnie kierując się do swojej sali, aby się spakować.Wrzuciłem wszystkie rzeczy do torby, przebrałam się i potruchtałem do pokoju Cher. Odchyliłem drzwi i wszedłem do środka. Ujrzałem modelkę pakującą torbę. Była już ubrana, odwróciła się się w moją stronę i od podniosła kąciki do góry. Podszedłem i podniosłem walizkę wychodząc z pokoju. Cheryl szla za mną nic nie mówiąc. Udaliśmy się  do rejestracji i poprosiliśmy o wypis. Po otrzymaniu dokumentów zadzwoniłem po taksówkę, bo mój samochód Liam odstawił pod mieszkanie. Nie mogłem uwierzyć, że ze mną jedzie. Mówili mi, że należy do nieśmiałych osób. Czekaliśmy w niezręcznej ciszy. Nie wiedziałem jaki temat poruszyć, nie mieliśmy wspólnych tematów, dobrze jej nie znałem. Gadać o pogodzie? Nie jestem frajerem. Podjechała taksówka. Dzięki ci panie! Kierowca wyszedł z pojazdu i odebrał bagaże. Otworzyłem drzwi i wpuściłem Cher do środka jako pierwszą. Zwinnie wślizgnęła się do środka, a ja tuż za nią. Mężczyzna wsiadł na miejsce kierowcy i zapytał się dokąd ma jechać. Podałem adres i ruszyliśmy. Co chwilę zerkałem na towarzyszkę. Miała delikatne rysy twarzy. Zauważyłem, że jak się denerwuje to bawi się palcami. Poznawałem ją. Nie mogłem się jej oprzeć. Była inna niż wszystkie dziewczyny, które znałem. Wszystkie chciały jednego. Oczywiście nie mówię o Luck, bo ją traktuje jak siostrę. Pojazd się zatrzymał. Wysiadłem pierwszy przytrzymując drzwi dla Cheryl, ale ona zrobiła mi na złość i wysiadła swoją stroną. Uśmiechnąłem się do niej i zrezygnowany zapłaciłem, wziąłem bagaż i poprowadziłem nas do mieszkania. Wyjąłem klucz z kieszeni i podałem go modelce. Wzięła go i otworzyła drzwi wchodząc do środka. Ruszyłem za nią kierując się do sypialni. Odłożyłem bagaże i wróciłem do salonu. Zastałem Cher siedzącą na sofie. 
- Jesteś głodna ? Mogę zrobić lazanie jeśli chcesz.- zapytałem, zbliżała się pora obiadu, więc pomyślałem, że jest głodna.
- Nie, ale wypiłabym herbatę.- odpowiedziała z uśmiechem na twarzy. 
- Jasne, zaraz ci przyniosę.- ruszyłem do kuchni. Wyciągnąłem kubki i nasypałem herbaty. Wstawiłem wodę w czajniku. Między czasie zjadłem kanapkę z szynką. Ciecz zaczęła się gotować, więc zalałem wcześniej przygotowane szklanki. Zaniosłem je do salonu. Jeden z nich podałem Cheryl. Upiłem łyk i odstawiłem na stoliczek. Podniosłem rękę i wierzchem dłoni potarłem policzek dziewczyny. Nie odtrąciła mnie. Zamknęła oczy i również odstawiła napój. Przybliżyła sie do mnie. Czułem ciepło bijące od niej. Nachyliłem głowę i złączyłem nasze wargi. Rozwarłem jej wargi językiem i zacząłem pogłębiając pocałunek. Odwzajemniła go. Gdy nie spodziewanie drzwi do mieszkania otworzyły się...

Kolejny rozdział pisany w nocy, ale dobrze jest. Może byc taki? Dziękujemy za komentarze
i osoby motywujące nas, ale niestey kom jest za mało, nie będziemy się o nie upominac, przykro :( nastepny nie długo
+kom=rozdział
<nowy zwiastun :) :)



7 komentarzy:

  1. Rozdział świetny ! Jak każdy ! :*
    Juz nie moge sie doczekac next ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Zostawilas rozpoczecie <3 kocham to czekam na kolejny :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Dopiero dziś znalazłam waszego bloga( po zwiastunie na yt) i meggggga mi się on spodobał. Jest taki inny niż wszystkie , orginalny .Na 100% polece koleżanką. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo dziękujemy! Jesteś kochana, postaramy się pisać jak najlepiej:) nowy zwiastun jest! Pozdrawiamy x

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej napisałaś komentarz pod stroną "Wasze blogi" na moim blogu i mam prośbę o jakieś streszczenie ,taki mały opis twojego opowiadania. góry dziękuję.
    ontheroadtothehappiness.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń